Profesora Andrzeja Nowaka, reminiscencje o narodowym spojrzeniu na historię i patriotyzm

Osoby Pana Profesora Andrzeja Nowaka nie trzeba obecnie jakoś szczególnie przedstawiać, ze względu na jego pozytywnie rozumianą medialną obecność. Wprowadzenie do zasadniczej tematyki artykułu, będzie więc jedynie symboliczne. Andrzej Nowak jest wybitnym historykiem, specjalizującym się w okresie późnej nowożytności i dziejach najnowszych, szczególnie zainteresowanym tematyką przemian imperium rosyjskiego. Badacz jest Profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Akademii Nauk, jednak szerszemu gronu, znany jest przede wszystkim z ambitnych publikacji przeznaczonych dla różnych grup czytelników oraz wykładów i innych wystąpień publicznych, w których po mistrzowsku oczarowuje słuchaczy mówiąc precyzyjnie o sprawach nierzadko skomplikowanych przez swą wielowątkowość i oddalenie od naszych czasów. Właśnie kwestie ideowe, niejednoznaczne rozumienie pozornie tych samych pojęć, może w komunikacji międzyludzkiej powodować różnego rodzaju nieporozumienia. Andrzej Nowak, od lat prowadzi poprzez swoją publiczną działalność, organiczną pracę u podstaw, (re)edukację historyczno-politologiczną Polaków, czasem zagubionych w chaosie informacyjno-ideologicznym. Jestem pełen uznania dla podjętego trudu polihistorycznego – podjęcia się opracowania wielotomowej całościowej historii Polski. W ostatnich kilkudziesięciu latach żaden pojedynczy badacz nie podjął się takiego zadania. Zdarzały się co prawda popularne syntezy, ewentualnie przekrojowe opracowania jakiegoś aspektu polskich dziejów, jednak od dawna nikt nie nawiązał do XIX-wiecznych wzorców wyznaczonych przez dzisiejszych bohaterów prac historyków historiografii. Dotychczas ukazały się cztery tomy i miejmy nadzieję, że inne obowiązki Pana Profesora nie spowolnią pracy nad kolejnymi.

Przed z górą dekadą Pan Profesor pisywał felietony do tzw. tygodników opinii. Było to jeszcze przed powstaniem szeregu miesięczników historycznych, które tę tematykę w większości wyprowadziły z kart tego typu poczytnych pism. Artykuły krakowskiego historyka charakteryzowały się wysokim poziomem merytorycznym, a pisane były w sposób tak charakterystyczny, iż niemożliwym byłoby pomylić autora z innym publicystą. Osobiście do dziś przechowuję, zachowane w koszulkach segregatora teksty Pana Profesora napisane dla tygodnika „Wprost” w latach 2008-2009. Pomimo upływu czasu i odwoływania się Autora do spraw wtedy gorących a dziś nierzadko zamkniętych lub zapomnianych, można w tychże pismach znaleźć wiele stwierdzeń wartych przypomnienia i refleksji w nowych czasach, wtedy jeszcze stanowiących przyszłość niewiadomą.

Z perspektywy historii intelektualnej, tak bliskiej Profesorowi Andrzejowi Nowakowi, naświetlone zostały wyjątki z dawnych naszych dziejów. Głębokie refleksje uwidaczniały się szczególnie w studiach porównawczych, gdy przez pryzmat decyzji politycznych z przeszłości, można było ocenić współczesne poczynania przedstawicieli narodów europejskich a reprezentantów III RP także w sprawach wewnętrznych. Przeglądając dzisiaj nie pożółkłe jeszcze karty felietonów Pana Profesora Nowaka, uderza mnie poszukiwanie odpowiedzi na fundamentalne pytania o polski patriotyzm, pojęcia narodowe z nim się wiążące. W felietonie będącym rewizją założeń ówczesnej reformy edukacji historycznej młodych Polaków, A. Nowak zwrócił uwagę na fakt, iż przez szereg polskich pokoleń, pojęcie patriotyzmu nie miało potrzeby wyjaśniania, czy tym bardziej redefiniowania. Patriotyzm był oczywistością. Potwierdzają to zresztą liczne źródła historyczne, a szczególnie wspomnieniowe. Niemożliwe byłoby poświęcenie setek tysięcy Polaków w walce podziemnej o odzyskanie niepodległości spod dwóch okupacji, bez przyjęcia takiej postawy ideowej. To był aksjomat. A. Nowak trafnie odwołał się do myśli Papieża – Polaka Jana Pawła II, który na kartach „Pamięci i Tożsamości” kategorycznie wykluczył możliwość prymatu państwa nad narodem, a także wyższości społeczeństwa demokratycznego nad tymże narodem. Autor „Polski i trzech Rosji” obawiał się narodowej dezintegracji, której wyrazem mogła być renacjonalizacja polityki zagranicznej państw europejskich. Jak pokazały wypadki ostatnich kilku miesięcy, mamy do czynienia z procesem odwrotnym, z nacjonalizacją polityki zagranicznej poszczególnych krajów położonych w Europie. Pozostawiając jednak sprawy bieżące i wciąż płynne, chciałbym odnieść się do trafnej myśli Pana Profesora, który początki nowożytnych, ale wciąż niezakończonych zmagań pomiędzy narodami Europy, dostrzega w XVIII-wiecznej walce ideologicznej, tj. w przeciwstawieniu polskiej idei narodu, absolutystycznym hasłom oświeceniowym, wykorzystywanym instrumentalnie przez mocarstwa do utrwalenia swej dominacji w środkowo-wschodniej Europie. Po politycznym upadku i nieudanej współpracy z Napoleońską Francją skazywani w najlepszym razie, na polityczną emigrację walczący o narodową (czyli zbiorową, a nie jednostkową czy tylko elitarną) niepodległość Polacy, stawali się dla wielu uciemiężonych narodów europejskich, w swym patriotycznym uporze, inspiracją zagrzewającą do nierównej walki z interesami ówczesnych gigantów imperialnej dominacji. Pomimo zwalczania tego przypisywanego polskim romantykom „braku rozsądku”, to właśnie do polski wymiar niepodległościowego patriotyzmu ukształtował – choćby częściowo – podstawy myśli narodowej Białorusinów, Ukraińców, a także Żydów skupionych w ramach ruchu syjonistycznego. Krakowski historyk, odwołując się do piśmiennictwa politycznego I poł. XIX w., zwrócił uwagę, iż założenie państw zaborczych, iż bez poskromienia polskiej idei narodowej, Europie grozi odśrodkowa rewolucja, niezwykle silnie wpłynęło na ich politykę w trakcie całego „długiego” wieku XIX. Szansą dla „uwięzionych” Polaków, Czechów, Słowaków, Ukraińców, Gruzinów, Chorwatów, Litwinów, Białorusinów, Łotyszy i innych mniejszych nacji były wydarzenia końca Wielkiej Wojny, które stały się w dziejach wielu państw europejskich znaczącymi cezurami. Porządek wersalski był do pewnego stopnia triumfem idei narodowej, lecz nie nacjonalistycznej. Nową antynarodową formą imperializmu stał się – przybierający różne „szaty” – totalitaryzm. Szczególnie brzemienny w skutkach dla sprawy zachowania i dalszej budowy polskości, okazało się zwycięstwo sowieckiego imperializmu. Ażeby zniszczyć moralne źródła postawy patriotycznej u dumnych ze swych korzeni Polaków, czerwoni oprawcy przez lata starali się zohydzić tożsame z dawną Rzeczpospolitą wartości patriotyczne. Ale istotne tutaj było, żeby zakłamać je nie tylko Polakom. Pan Profesor napisał: „Znów widmem szalonego polskiego nacjonalizmu, fanatyzmu, antysemityzmu trzeba było odstraszyć jakiekolwiek sympatie zewnętrzne dla narodowej walki Polaków o wolność od totalitarnego imperializmu. I to widmo, niestety, udało się przywołać – na tyle skutecznie, by przesłonić nim  nieskończenie bardziej masowe zbrodnie sowieckie i niemieckie. I usprawiedliwić sumienie zachodnich partnerów umowy jałtańskiej”. Kolejna cenzura – rok 1989 – wydawała się wielu odzyskaniem wolności, końcem walki o niepodległość. Jednak sytuacja międzynarodowa, w jakiej Polska wchodziła ponownie do europejskiej gry, była zupełnie inna niż pięć dekad wcześniej, gdy spychana była na jej margines.

Wraz z rozpadem moskiewskiej zależności krajów Europy środkowo-wschodniej, rozpoczęła się ich droga do struktur jednoczącej się od powojnia zachodniej Europy. Jednak w tejże wspólnocie obowiązywały ściśle określone zasady. W związku z tym: „trzeba było zapomnieć o gorących, pozytywnych emocjach, jakie związały w historii narodowe wspólnoty. Do zapamiętania pozostały tylko negatywne konsekwencje tych emocji: nacjonalizm, wojny, nienawiść” – napisał dobitnie Andrzej Nowak na łamach „Wprost”. Polacy i inne narody – petenci UE – stanęli przed wyborem dalszej drogi dla swych państw. Co istotne, nie tylko ścieżki w zakresie gospodarki i polityki, ale również w zakresie wzorów edukacyjno-wychowawczych. Wielkie ośrodki medialne przekazywały ustalenia europejskiego prawodawstwa i sądowego orzecznictwa obowiązujące w zakresie norm w życiu publicznym. Krakowski badacz studiów porównawczych pomiędzy imperiami XIX i XX w., zwrócił jednakże uwagę, iż na „proces wychładzania temperatury narodowych uczuć”, miały wpływ czynniki oddolne, będące zarówno spełnieniem materialnych aspiracji, jak i wyrazem stanu długotrwałego pokoju i poczucia międzynarodowych jego gwarancji, obejmującego Europę za wyjątkiem byłej Jugosławii końca XX w. Taka – rzadko występująca w dziejach – komfortowa sytuacja, stała się matecznikiem idei postmodernistycznych. W wymiarze przekuwania ideologii w czyn nastąpiło – zdaniem krakowskiego uczonego – zastępowanie obiektywnej prawdy historycznej (z jej faktami dziejowymi), politykami historycznymi poszczególnych państw (złożonymi z aktualnie wygodnych mitów w miejsce faktów historycznych). Prawda w takim systemie traci na znaczeniu, natomiast kluczowa staje się skuteczna walka o dominację. Jeśli przeszłość można wymyślić, to jest to przeszłość z całą pewnością bez przyszłości, ponieważ nie niesie ona ze sobą prawdziwych wartości moralnych. W tej konstrukcji myślowej wszystko wydaje się względne, nie można ustalić jednego patriotyzmu, kultury i tradycji narodowych. Można za to – sztucznie – przyjąć jeden dla całej wspólnoty europejskiej wzorzec pamięci historycznej, którego wyrazem byłyby jednolite podstawy programowe do nauczania o europejskiej przeszłości, których namacalnym wyrazem byłaby seria podręcznikowa. Jak pokazały wydarzenia ostatnich lat, nie udało się stworzyć takowego podręcznika, nawet przez niezwykle zaangażowanych w te sprawy gremia naukowców niemieckich i francuskich. Polska, obecna mocno w strukturach europejskich, aktywna międzynarodowo, wciąż odwołuje się do swoich tradycji historycznych. Różnego rodzaju nurty ideowe istnieją obok siebie, podobnie jak stare i nowe zagrożenia dla polskości i patriotyzmu. Mając jednak takich badaczy i zarazem polaryzatorów naukowych analiz, jak Pan Profesor Andrzej Nowak, możemy mniej obawiać się zarówno tych wskazanych w 2009 r., jak i nowszych zagrożeń. Uświadamiając sobie ich istnienie, jesteśmy lepiej przygotowani na potencjalną konfrontację. Wierzę, że zapalony ponad tysiąc lat temu ogień polskości nie zgaśnie, a wszystko, co mu szkodzi, zamieni się w popiół i dym, który rozwieje wiatr historii.

Tekst: Artur Jachna. Autor odniósł się do treści felietonu: A. Nowak, Patrioci i obywatele, „Wprost” z 18 stycznia 2009 r., s. s. 102-105.